kursor

GRY

niedziela, 6 października 2013

tak, śpię po południu. jak emeryt, kur*a.

Agato, wyglądasz jak wyrzut sumienia.

 

 

wiesz, kiedy najbardziej mi Ciebie brakuje? Kiedy leżę nocą sama w łóżku i najzwyczajniej w świecie nie mam się do kogo przytulić. A lubiłam tulić się do Ciebie. Lubiłam, gdy siedzieliśmy i rozmawiając wypalaliśmy tony papierosów. Uwielbiałam, gdy trzymałeś mnie za rękę, bym nigdzie Ci nie uciekła. Ale musiałeś okazać się zwykłym chamem, a ja nie mogłam pozwolić sobie, by kolejny facet mną pomiatał. Zawsze muszę trafiać na dupków, takich jak Ty.

 

 


z lodówki pocięta w plastry, puszcza do mnie oko krowa.

sobota, 5 października 2013

ręka Boga amputowana do połowy.

potrzebuję Cię, bo muszę się komuś wypłakać. bo muszę porozmawiać i potrzebuję Twojego cholernego ramienia, bym wiedziała, że nie jestem tu sama. potrzebuję Cię. potrzebuję Cię tu tak bardzo, że umarłabyś z odpowiedzialności. bo jestem tu, zalewam się łzami i topię się w tym gównie. jestem tu i straciłam właśnie lepszą część siebie, przyjaciela a może tylko kochanka a Ty jesteś moją jedyną deską ratunku i chodź tu, kurwa, zanim zrobię coś, czego nie zdążę nawet pożałować.

 

najchętniej udusiłabym się kablem od prostownicy.

następnym razem, gdy przewrócę się w łazience - pozwól mi umrzeć.

 ***

czuję się, jakby żołądek wyleciał mi dupą.

 ***

Nie ma bunkrów, ale w prosektorium też jest zajebiście.

Wiem, ciężko jest uwierzyć ludziom, którzy mówią "wiem, co czujesz". Ale ja naprawdę wiem, co czujesz. I wiem, jak może boleć w miejscach, o których nie wiedziałaś, że masz we wnętrzu. Nieważne ile masz nowych fryzur, nieważne ile trenujesz na siłowni, ile kieliszków szampana wypijesz z koleżankami - wciąż kładziesz się do łóżka spoglądając na każdy szczegół i zastanawiasz się, co zrobiłaś źle albo jak mogłaś się tak pomylić. I jak, do cholery, w tych przelotnych chwilach mogłaś się czuć szczęśliwa? I czasami nie możesz przekonać siebie, że widzisz lwa pukającego do drzwi. A po wszystkim, nieważne jak długo to trwało... wyjeżdżasz gdzieś. I masz nadzieję, że pomoże ci to wrócić do życia. I mały kawałek twojej duszy może w końcu wróci. I te inne mętne rzeczy, te lata życia, które zmarnowałaś. Wszystko sprowadza się do wiary.

 ***

czas dorosnąć, dziewczynko zamknięta w słoiku.

 

 

 

piątek, 4 października 2013

Bóg kocha mnie w zależności ile mu zapłacę.

jestem dobra, co czyni mnie osobą, która zasługuje na dobre rzeczy, do cholery. więc dlaczego cały czas podstawiasz mi kłody pod nogi? dlaczego sprawiasz, że przyjaciele się ode mnie odwracają a rodzina potępia mnie za każdy postawiony krok w przód? co takiego ci zrobiłam, że traktujesz mnie jak śmiecia, że nie słuchasz mnie, a gdy chcę zwrócić na siebie twoją uwagę, odwracasz się tyłem i parzysz herbatę? co z tobą jest nie tak, do kurwy nędzy? nie mam już siły stawiać czoła kolejnym nieprzyjemnościom. nie chcę się tak męczyć, bo najzwyczajniej w świecie nie daje już rady. Boże, jeśli sprawia ci to przyjemność, postawię w końcu przed sobą tabletki i popiję je wszystkie wódką. zaoszczędzę wszystkim widoku i chociaż w trumnie będę ładnie wyglądać. a wtedy, gdy pozwolisz mi już umrzeć, pójdę tam na górę i skopię ci dupę za to wszystko. bo Boże, tracę już do ciebie cierpliwość.

czwartek, 3 października 2013

chyba już jestem na to za stara.

nigdy nie budził mnie rano, nie robił mi kawy, nie jedliśmy razem obiadu, nie wysyłał esemesów na dobranoc. czasem zadzwonił, dużo opowiadał, nigdy nie mówił o swoich uczuciach ani o problemach. nie zwierzaliśmy się sobie, a gdy jedno z nas miało gorszy dzień, po prostu milczeliśmy. zawsze spędzał ze mną wieczór, gdy rano miał wyjechać kolejny raz za granicę. zawsze krzyczał, że dużo palę choć sam nie raz wyciągał mnie na papierosa. powtarzał: "moja dziewczyna nie będzie palić, więc powinnaś to rzucić". oglądaliśmy razem filmy, chodziliśmy na te same imprezy. a gdy wracałam pijana zawsze kładł mnie do łóżka, stawiał obok wodę, całował mnie w czoło i zamykał za sobą drzwi. dużo rozmawialiśmy... nigdy o nas. więc chyba nie, chyba nie mogę za nim tęsknić tylko dlatego, bo nie odzywa się kolejny dzień z rzędu. a ja przecież nie jestem z tych, które się narzucają. to takie nie w moim stylu.


 nie jestem Ci nic dłużna.

***

jedyne co chcę, to czuć się mniej przerażona niż jestem.

***

zaniedbałam parę spraw w swoim życiu i przez długie lata będę spłacać w ratach kredyt zaufania.

***

mam zwichnięty kręgosłup moralny.

gdy człowiek pędzi to się nie rozgląda - dyszy najwyżej. refleksja przychodzi potem.




przestań mówić, że mnie potrzebujesz, skoro nie potrafisz znaleźć chwili, żeby zapytać co słychać. nigdy więcej nie dzwoń do mnie i nie zmieniaj mi planów, bo wieczorem chcesz wpaść na wódkę. w nocy też do mnie nie pisz i nie budź mnie więcej, bo masz problem i akurat, kurwa, ze mną chcesz o tym porozmawiać. zbiera mnie na wymioty, gdy mówisz, że wciąż ci na mnie zależy. spakowałam wszystkie wspomnienia do pudełka po butach więc po prostu zniknij z mojego życia.

czwartek, 2 maja 2013

Spójrz czasem na świat, ten całkiem normalny

na stole stały cztery świeczki. pierwsza rzekła nagle. : „jestem dobrem – ludzie już mnie nie potrzebują, wiec mogę zgasnąć..” druga świeczka dodała. : „jestem sprawiedliwością, dziś nikt mnie już nie potrzebuje!” obie świeczki zgasły.. trzecia,zasmucona rzekła. : „jestem miłością – na mnie ludzie mają coraz mniej czasu,wiec i ja zgasnę..” trzy świeczki zgasły. do pokoju weszła młoda kobieta i ze smutkiem popatrzyła na zgaszone świeczki. czwarta świeczka odpowiedziała. : „nie martw się, jestem nadzieją, póki ja istnieje wszystko można zacząć od nowa..